Myszochomik

Myszochomik. Pod tą dziwną i tajemniczą nazwą nie kryje się żadna krzyżówka myszy i chomika. Choć większość czytelników, słysząc tą oryginalną nazwę, jako pierwszą myśl mają właśnie chomiczo-mysi mix. Nazwa jest bezpośrednim tłumaczeniem nazwy angielskiej (Mouse-like hamster). Ta z kolei wzięła się od systematyki zwierząt. Dawniej myszochomiki były zaliczane do rodziny chomikowatych, choć z wyglądu i budowy ciała były bardziej podobne do smukłych myszy aniżeli do krępych chomików. Stąd też wzięła się właśnie owa nazwa.

Zupełnie inne pochodzenie ma łacińska nazwa rodzajowa – Calomyscus. Wywodzi się ona z połączenia greckich słów „kalos” oznaczający „miły/piękny” oraz „mus”, co znaczy po prostu „mysz”. W luźnym tłumaczeniu Calomyscus oznacza piękną/miłą mysz. Nazwa ta ma swoje uzasadnienie zarówno w wyglądzie jak i behawiorze zwierząt. Albowiem myszochomiki dla przeciętnego człowieka wyglądają jak mysz tyle, że z ładnie wybarwionym futerkiem, w złotym lub piaskowym kolorze oraz ogonem zakończonym pędzlem, co dla wielu stanowi dużą ozdobę. Wiadomo bowiem, że wielu ludziom łyse ogony myszy czy szczura wydają się być nieatrakcyjne. Choć ja osobiście tego zdania nie podzielam.

Jak już wcześniej wspomniałem, pierwotnie myszochomiki zaliczano do rodziny chomikowatych (Cricetoidae), ze względu na anatomiczne podobieństwa w budowie trzonowców. Jednak dalsze i dokładniejsze badania wykazały szereg znacznych różnic pomiędzy obiema grupami. Do najważniejszych należy brak rozwiniętych toreb policzkowych. Myszochomiki wprawdzie magazynują pokarm w policzkach, jednak są one bardzo małe, wręcz nieodstające wielkością od policzków myszy, norników czy innych nie-chomikowatych gryzoni. Drugą różnicą są duże uszy oraz długi ogon zakończony pędzlem oraz mający możliwość częściowej autotomii. Po wielu badaniach i licznych pracach naukowych, postanowiono stworzyć w 2005 roku nową rodzinę – Calomyscidae z jednym rodzajem (Calomyscus) liczącym kilkanaście gatunków. W następnych latach dowiedziono na podstawie kodu genetycznego, licznych badań molekularnych a także analizy budowy anatomicznej kośćca, iż najbliżsi krewni myszochomików to kopalne prachomiki z rodziny Cricetodontidae oddalone bardzo od reszty gryzoni z nadrodziny Muroidea. Tym samym myszochomiki zostały określone mianem żywej skamieniałości (zwierzę, które nie zmieniło się od wielu tysięcy lub milionów lat).

Obecnie wyróżnia się kilkanaście gatunków, z czego w hodowlach można najczęściej spotkać dwa z nich. Są to: Calomyscus mystax i Calomyscus bailwardi. Obie nazwy nie mają polskich odpowiedników. Różnice między poszczególnymi gatunkami są bardzo niewielkie i dla osoby, która się nimi nie zajmuje na co dzień, praktycznie nie od odróżnienia. Najczęściej różnice występują w wielkości poszczególnych części anatomicznych lub innej budowie kośćca i uzębienia. Dlatego opis wyglądu skupia się na ogólnej charakterystyce rodzaju, aniżeli poszczególnych gatunkach.

Myszochomiki z wyglądu przypominają mysz z kilkoma różnicami. Ich uszy oraz głowa są trochę większe w porównaniu do reszty ciała oraz posiadają długi, sztywny ogon z pędzlem na końcu. Futerko zwierząt jest dłuższe niż u myszy, z charakterystycznym satynowym połyskiem. Jego kolor zmienia się z wiekiem. Młode osobniki są w kolorze szaro-popielatym. W wieku około 2-3 miesięcy następuje zmiana futra na mieszany kolor. Dolna część włosia (ta bliżej skóry) ma ciemnobrązową barwę, podczas gdy górne odcinki są w kolorze złoto-piaskowym. Spodnia strona ciała posiada włosy jednolicie białe. Myszochomiki występują na terenach Bliskiego Wschodu, obejmując swoim zasięgiem tereny Syrii, Iranu, Iraku, Pakistanu, Kaukazu, Turkmenistanu i południowego Afganistanu. Są to regiony pustynno-stepowe, z dużymi amplitudami temperatur i małymi opadami deszczu.

Osobniki żyjące na wolności, pomimo że są gryzoniami, nie stanowią potencjalnego celu większości drapieżników jak sowy, jastrzębie, dzikie kotowate, węże czy skorpiony.  Dzięki niesamowitej szybkości i refleksowi tych gryzoni, niewiele drapieżników potrafi je upolować. Jedynie, co zwinniejsze i dobrze maskujące się gatunki są w stanie je upolować.

Tryb życia myszochomików jest przeważnie nocny, szczególnie dotyczy to okresu letniego, kiedy zdobywanie pokarmu nie nastręcza większych trudności. Dopiero zimą, kiedy brakuje pokarmu zwierzęta wychodzą w jego poszukiwaniu także w dzień, wtedy też ataki drapieżników są najczęstsze.

Charakterystyczną cechą jest autotomia ogona. Nie posiadają jej myszy, szczury czy chomiki. Z tego też powodu nie wolno łapać zwierzęcia za niego, albowiem może się to skończyć pozostawieniem w naszych rękach końcówki. Jednak w przeciwieństwie do jaszczurek, autotomia u myszochomików nie polega na utracie końcówki wraz z kręgami, czyli dosłownym oderwaniu fragmentu ogona. U tych gryzoni jest to bardziej oskalpowanie, czyli pozostaje nam skóra z pędzlem, podczas gdy u zwierzęcia widzimy zakrwawiony, cieniutki kikut.  Po niedługim czasie oskalpowana część naturalnie zamiera (następuje nekroza tkanek), wysusza się i odpada. Sama rana szybko zabliźnia się a po kilku tygodniach w jej miejsce wyrasta meszek włosów. Niestety, nie odzyska on dawnego kształtu z filigranowym pędzelkiem na końcu. Dlatego, jeśli to możliwe, nie łapmy tych zwierząt za ogon.

Myszochomiki to zwierzęta nocne, jak większość małych gryzoni. Jednak nie są zbyt głośne. Ich aktywność ogranicza się do buszowania po terrarium w poszukiwaniu jedzenia lub do harców z innymi osobnikami. W stosunku do innych myszochomików, jak i ludzi, są bardzo łagodne i nie przejawiają agresji. Jedynym problemem jest chęć bliższego kontaktu. Zwierzęta łatwo się oswajają, jednak ich temperament powoduje, że nie są one gatunkiem do brania na ręce, bowiem w ułamku sekundy będę już na drugim końcu pokoju. Za to ich obserwacje jak harcują po terrarium mogą sprawić właścicielowi bardzo dużo radości. Do jednych z ciekawszych zachowań zwierząt, należy magazynowanie pokarmu. Dlatego też nie powinno nas dziwić, gdy zobaczymy, że świeżo napełniona miska z pokarmem jest już pusta. Zwierzęta potrafią w szybkim czasie zmagazynować wielkie ilości pokarmu, zarówno w swoim gnieździe jak i w pobliskich zakamarkach. Nie mają toreb policzkowych, więc w pyszczku przenoszą niewielkie jego ilości.

Jak wcześniej wspomniałem, zwierzęta trzymamy w terrariach. Klatka, nawet o niewielkich odstępach między prętami, nie nadaje się dla myszochomików, które zwyczajnie z niej uciekną. Samo terrarium powinno być przestronne. Minimalna objętość to 60-70l, podczas gdy najlepsza będzie powyżej 100l. Zwierzęta poruszają się zarówno po ziemi jak i po gałęziach tak, więc kształt wiwarium powinien być zbliżony do kwadratu, jeśli chodzi o stosunek wysokości do szerokości. Wystrój powinien składać się z dużej ilości korzeni, konarów i gałęzi. Do tego można zastosować różnego rodzaju liny, huśtawki i hamaki. W celu stworzenia wybiegu zbliżonego do ich środowiska naturalnego, zaleca się pokrycie ścian (tylnej i bocznych) materiałem, który będzie imitował skałę. Taki zabieg, nie tylko znaturalizuje wystrój, ale także zwiększy powierzchnię do poruszania się dla myszochomików. Do elementów dekoracyjnych, które nadadzą terrarium jeszcze bardziej naturalny wygląd, należą także kamienie, łupki, kawałki kory i wysuszone pędy jadalnych roślin. Ostatnim elementem jest standardowe wyposażenie dla małych gryzoni, czyli poidełko, kołowrotek (bez prętów) lub dysk. Jako podłoże można użyć piasku kąpielowego dla szynszyli lub piasku terrarystycznego. Zwierzęta wydalają bardzo małe ilości moczu, więc wymiana podłoża jest bardzo rzadka, wręcz sporadyczna.

Ważnym aspektem, jeśli nie najważniejszym, jest odpowiednie żywienie. Pod względem diety, myszochomiki nie odstają zbytnio od swoich krewniaków - myszy i chomików. Za podstawę należy uznać sypką mieszankę nasion i dodatków paszowych, jakie można spotkać w karmach przeznaczonych dla myszy, chomików bądź myszoskoczków. W naturze zwierzęta żywią się głównie nasionami. Oprócz nich, swoją dietę uzupełniają głównie drobnymi bezkręgowcami, które są bogatym źródłem białka i tłuszczu, a w okresie wegetacji także soczystymi częściami roślin (liście, pędy, owoce) oraz kwiatami i pyłkiem.

W warunkach domowych oprócz sypkiej karmy, w diecie należy uwzględnić dużą ilość pokarmu roślinnego pod postacią liści, pędów, gałęzi a także kwiatów. Mogą być one podawane zarówno świeże jak i wysuszone. Najlepiej sprawdzają się gałęzie wierzby, brzozy, topoli, leszczyny a także drzew owocowych. Wśród liści najlepiej sprawdzają się liście malin, porzeczki, babki, mniszka lekarskiego, pietruszki i koniczyny. Latem warto zrywać świeżą lucernę i tymotkę z łąk lub wałów. Jeśli chodzi o kwiaty, to często są one dostępne w herbaciarniach lub sklepach zielarskich oraz dobrze zaopatrzonych sklepach zoologicznych. Do najpopularniejszych należą kwiaty nagietka, chabra bławatka, mniszka i stokrotki. Jednym z ważniejszych składników diety jest pokarm obfitujący w białko zwierzęce. Gryzoniom można podawać niewielkie ilości owadów, najlepiej sprawdzają się suszone larwy mącznika młynarka, świerszcze oraz jedwabniki.

Oprócz pokarmu, należy pamiętać o zawsze dostępnej świeżej wodzie. Myszochomiki, mimo iż są zwierzętami stepowymi, powinny mieć zawsze pełne poidełko z wodą. Nie musi być dużych rozmiarów, 75-100ml spokojnie wystarczy zwierzęciu na kilka dni. Jednak pamiętajmy by wodę regularnie wymieniać, co jakiś czas, ponieważ metoda wyczekiwania aż poidło zostanie opróżnione przez zwierzęta nie jest dobra. Woda może po kilku dniach zacząć się psuć.

Podsumowując, myszochomiki to nowy gatunek, zarówno na polskim, jak i europejskim rynku. Jednak są one stworzeniami bardzo łatwymi w oswojeniu i nienastręczającymi większych problemów w utrzymaniu. Jedynym problem może być ich szybkość i zwinność. Polecam je, nawet mało doświadczonym właścicielom gryzoni, pod warunkiem odpowiedniego obchodzenia się w przypadku brania na ręce lub wypuszczania poza terrarium. 

PIOTR JAGODZIŃSKI

 

Artykuł pochodzi z magazynu Rodentia. Autorem jest właściciel sklepu zoologicznego Hipcio.