Piestruszka

Piestruszka (Lagurus lagurus), zwana popularnie lemingiem stepowym jest jeszcze mało znanym gryzoniem, jednak na tyle niezwykłym, że warto się nim zainteresować. Po wyglądzie i zachowaniu można łatwo wywnioskować, że przynależy do rodziny chomikowatych (Cricetidae) a konkretniej plemienia Lagurini. Osoby niedoświadczone bardzo często mylą je z chomikiem dżungarskim. Wszystko przez łudząco podobny kolor futra i występowanie ciemnej pręgi na grzbiecie.

Jednak ciężko mieć pretensje do osób niedoświadczonych. Z wyglądu piestruszka może przypominać niewielkiego chomika z bardzo małymi uszami. Aczkolwiek osoby doświadczone zauważą występowanie szeregu drobnych, subtelnych różnic. Zwierzęta osiągają maksymalnie do 10-11cm długości, jednak najczęściej dorastają do 8-9cm. Posiadają elastyczne ciało będące zależnie od przybranej pozycji w kształcie kulistym lub podłużnym, zbliżonym do myszy. Ich stosunkowa niewielkie głowa jest lekko podłużna, bocznie spłaszczona. Po bokach znajduje się dwoje dużych, niemal wyłupiastych czarnych oczu. Uszy bardzo małe, zredukowane do dwóch niewielkich fałdów tuż za oczami, jest to najbardziej charakterystyczna cecha odróżniająca je od chomików.  Na końcu tułowia znajduje się ogon. Jest krótki, długości 5-7 mm, pokryty lekkim meszkiem włosków. Nogi małe, cienkie. Zwierzęta posiadają pięć palców w tylnych kończynach i cztery w przednich, przy czym widać tutaj wyraźnie niewielki kikut będący pozostałością po dawnym, piąty palcu. Kończyny są bardzo zwinne i chwytne, dzięki nim zwierzęta dość dobrze się wspinają i chwytają przedmioty.

 

Obecnie występują na stepach Eurazji, gdzie można je spotkać od wschodniej Ukrainy (okolice Dniepru i Donbasu), poprzez południową Rosję, północny Kazachstan aż do Mongolii i północnych Chin. Jednak kilka tysięcy lat temu gatunek ten był powszechny w większości Europy, również na terenie Polski. Wraz z ocieplaniem się klimatu jej areał cofał się ku wschodowi aż do obecnych granic. Niektórzy naukowcy spekulują, że gatunek może pojawić się ponownie, głównie z populacji hodowlanych, które ktoś może celowo wypuścić. Ciężko powiedzieć czy zaaklimatyzowana populacja traktowana byłaby, jako gatunek obcy (inwazyjny) czy jako gatunek, który powrócił na dawne siedliska.

Piestruszki tak jak wszystkie organizmy na tej planecie posiadają pewne wzorce zachowań, które należy brać pod uwagę w momencie decyzji o nabyciu tych uroczych stworzeń. W kwestii zachowania bardzo różnią się od chomików. Przede wszystkim są to zwierzęta stadne, tworzące w naturze całe kolonie. Są one częściowo haremowe tj. na jednego samca przypada po kilka samic. W literaturze spotykam się z twierdzeniem, że trzymając piestruszki w warunkach domowych najlepiej jest posiadać samca i kilka samic. Jednak z doświadczenia wiem, że taka taktyka jest bardzo zła. Są to złe proporcje albowiem samiec będzie nieustannie dręczył samiczki, molestował i próbował zapłodnić. W efekcie będziemy mieli niekontrolowany rozród oraz ciążę za ciążą. A każda młoda samiczka będzie w wieku 6-7 tygodni zapładniania, co nie jest zbyt zdrowe ani dla niej ani dla młodych.

Efekt nierozdzielania osobników na stada jednopłciowe jest bardzo łatwy do przewidzenia. W ciągu kilku miesięcy pojawią się problemy z utrzymaniem wielkiej ilości osobników. Trzeba będzie kupować nowe terraria, sprowadzać więcej karmy a wszystko to wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. Natomiast stres zwierząt wywoływany ciągłym molestowaniem oraz ryzyko powikłań po ciągłych ciążach nie przekłada się na żadną walutę. Stąd też najlepiej jest dzielić lemingi na stada jednopłciowe. Samiczki dogadują się ze sobą bez większych problemów, szczególnie osobniki młode. Nie miałem jeszcze przypadku by panny trzymane razem rozpoczynały walki. Co innego samce, tutaj możemy próbować łączyć rodzeństwo lub osobniki z tego samego stada. Natomiast próby łączenia obcych samców to jak gra na loterii, czasem się uda a czasem nie. Różne płcie najlepiej jest łączyć tylko, gdy chcemy świadomie powiększyć stado. Warto przedtem pamiętać, by starać się nie łączyć osobników spokrewnionych, co najczęściej daje problemy rozwojowe. Młode rodzą się mniejsze i są generalnie bardziej podatne na choroby nowotworowe i genetyczne.    

 

Pomijając kwestie rozrodu, piestruszki są zwierzętami bardzo towarzyskimi i ciekawskimi. Choć generalnie ich największa aktywność przypada na godziny nocne, to jednak bardzo często w ciągu dnia wychodzą z domu. Wtedy też najczęściej możemy nawiązać z nimi kontakt. W stosunku do właściciela zwierzęta nie okazują większego lęku, jedynie szybsze ruchy lub nagłe pojawienie się mogą spowodować nagłą ucieczkę, jednak po chwili zwierzę zawraca i nadstawia nos by wyniuchać sytuację. Jest to naturalny odruch, jako że piestruszki w naturze są na dole łańcucha pokarmowego i muszą zachować czujność przed wszelkimi drapieżnikami. W warunkach chowu domowego szybko uczą się, że nie ma żadnego zagrożenia i bardzo łatwo dają się oswajać. Zasada im częstszy kontakt tym zwierzę jest bardziej oswojone, jak najbardziej obowiązuje przy tym gatunku.

Jedyną wadą w trakcie jest zwierząt jest podskubywanie. U niektórych osobników wręcz notoryczne. Zwierzęta z ciekawości muszą spróbować każdej materii, z jaką mają do czynienia. Dotyczy to także naszych rąk i palców.  Na szczęście zwierzęta nie mają ostrych zębów ani silnych szczęk i owe skubanie najczęściej kończy się na nieprzyjemnym uczuciu skubania aniżeli prawdziwego ugryzienia do krwi. Nawet w sytuacjach, gdy zwierzę było zestresowane i musiałem je wziąć na rękę. Początkowo miałem odruchy nagłego wycofywania ręki jednak z czasem człowiek całkowicie się oswoił z owym podskubywaniem i teraz zupełnie na to nie reaguje.

Kolejną cechą, która chyba najbardziej odróżnia piestruszki od chomików, jest ich dieta. Pod tym względem zwierzęta bardziej przypominają koszatniczki i świnki morskie albowiem bardziej niż ziarno, kochają zieleninę. Najlepiej oprócz suchej karmy podawać im wszelaką zieleninę. Nie pogardzą niczym. Chętnie pałaszują zarówno zwykłą trawę zerwaną z trawnika jak i kupne warzywa (brokuły, cukinia). Jedynym zakazem, jaki stosujemy w diecie jest absolutny brak cukru. Hodowcy koszatniczek dobrze wiedzą, o co chodzi, a dla nieświadomych krótkie rozwinięcie tego pojęcia. Piestruszki występują na stepach Eurazji, czyli obszarach porośniętych trawą i inną roślinnością tworząc ciągnące się kilometrami łąki. Taki teren nie obfituje w bardzo odżywcze składniki jak cukry czy tłuszcze. Organizm tamtejszych zwierząt przyzwyczajony jest do ubogiej diety, w skład, której wchodzą przede wszystkim pędy roślin. Nie zawierają one ani dużych ilości cukrów prostych ani tłuszczu. Dlatego też karmiąc nasze zwierzęta pokarmami bogatymi w cukier ryzykujemy, iż popadną one w cukrzycę, a stąd szybka droga do śmierci.

W anglojęzycznej literaturze można wyczytać skutki skarmiania słodkimi paszami, w większości kończyło się to szybką śmiercią zwierząt. Niebezpieczne okazywało się nawet regularne podawanie jabłek, które powodowały śmierć po miesiącu regularnego podawania tych owoców. Karmiąc piestruszki zaopatrujmy się zarówno w świeżą jak i suszoną zieleninę. Nawet wracając do domu można zerwać garść runi łąkowej z miejsca gdzie nie ma dużo spalin i gdzie nie są wyprowadzane psy. Najlepszy byłby własny ogród, ale mieszkańcy bloków czy kamienic muszą po prostu zlokalizować takie miejsce i z niego czerpać zieleninę.

Tak jak mówiłem już wielokrotnie, lemingi nie pogardzą żadną paszą zieloną. Chętnie zjadają koniczynę, babkę, lucernę, wszelakie trawy, nagietka, różę, liście drzew (brzoza, wierzba, klon, lipa) a także warzywa (brokuły, kalafior, nać pietruszki i selera, koperek). Lubią również płatki kwiatów lub całe kwiaty (m.in. nagietek, róża, bławatek, słonecznik, fiołek, stokrotka). Do zakazanych pokarmów należą oczywiście wszystkie rośliny trujące (ich listy krążą po necie, najczęściej na stronach o żywieniu kotów i królików), pokarmy zawierające tłuszcz (nasiona słonecznika, wszelakie orzechy) oraz oczywiście cukier (owoce, chleb świętojański, dropsy i smakołyki).

Ostatnim aspektem jest dom piestruszek. Podobnie jak w przypadku innych drobnych gryzoni, lepiej trzymać je w terrarium aniżeli w klatce. Najlepiej nadaje się do tego stosunkowo wysokie terrarium tak, aby można nasypać grubą warstwę trocin i siana. To umożliwi im kopanie sieci tuneli i komór. Wcześniej jednak warto wysypać na dno warstwę piasku dla kotów lub peletu, grubości 1,5-2 cm. To bardzo ułatwi wchłanianie moczu. Zwierzęta najczęściej wybierają kilka miejsc na toaletę. Przede wszystkim są to kąty terrarium jednak dla pewności lepiej wysypać na całej powierzchni. Można także posypać całość (także siano/trociny) suszonym i zmielonym rumiankiem (do kupienia w aptekach lub herbaciarniach). Rumianek ten świetnie działa przeciwgrzybiczo, przeciwpasożytniczo a także daje zapach miły dla naszego nosa. Poza tym wymagają standardowego wyposażenia pod postacią poidełka kulkowego, kołowrotka, konarów, gałęzi, tuneli, misek na jedzenie i materiału na gniazdo.

Tak, więc reasumując piestruszki to bardzo sympatyczne i łatwe do oswojenia zwierzęta, które przy zachowaniu odpowiednich warunków i diety, będą odpowiednim gatunkiem nawet dla mało doświadczonego właściciela.

PIOTR JAGODZIŃSKI

Artykuł pochodzi z magazynu Rodentia. Autorem jest właściciel sklepu zoologicznego Hipcio.